wtorek, 10 kwietnia 2012

Rozdział XXV
Po naszych ogromnych zakupach wróciłyśmy do domu. Od razu po przyjściu poszłam do swojego pokoju. Rozpakowałam swoje torby i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, umyłam głowę. Z mokrymi włosami i w samym ręczniku chodziłam po pokoju szukając odpowiednich ciuchów. W końcu wybrałam brzoskwiniową, delikatną sukienkę bez ramiączek, w trochę ciemniejszym odcieniu zamszowe wysokie szpilki. Wysuszyłam głowę, włosy pokręciłam, zrobiłam sobie delikatny makijaż i gotowa zeszłam na dół.  Nagle ktoś zadzwonił do drzwi, że byłam jedyna tam poszłam je otworzyć. Nie mogłam uwierzyć, w drzwiach stał siostra Harrego.
- Co ty tu robisz?- zdziwiłam się trochę.
- Chciałam, ci powiedzieć, że strasznie mi głupio za zachowanie młodego.- powiedziała Gemma.
- Ale to nie topie powinno być głupio.- stwierdziłam.
- No wiem, ale jednak. W sumie to też chciałam zobaczyć jak ty to przyjęłaś. Ale jak widzę całkiem dobrze.- stwierdziła brunetka.
- No jak widać. Wiedzę, że raczej nie tego się spodziewałaś. Ale nie jestem jak inne dziewczyn. Nie będę płakać i przesiadywać w pokoju całymi dniami. Bo co, on mnie zdradził. Nie dzięki- powiedziałam pewnie
- I bardzo dobrze. Cieszę się, że tak to przyjęłaś.- stwierdziła Gemma.
- Dzięki, że przyszłaś.- powiedziałam. Pożegnałam się z dziewczynom i wróciłam do środka.
- Kto był?- zapytała się schodząca ze schodów Jess.
- Gemma, siostra Harrego.- powiedziałam, a ona dziwnie się na mnie spojrzała.
- Czego chciał?- zapytała się.
- Nie ważne. Możemy już iść?- odparłam.
- No pewnie!- krzyknęła z góry Van. Szybko zeszła na dół starając się nie zabijać o własne nogi. W końcu zeszła i mogłyśmy już wyjść. Szłyśmy wciąż się śmiejąc. Doszłyśmy do jednego z najlepszych klubów w Londynie. Weszłyśmy ze spokojem do środka. Usiadłyśmy razem przy jednym ze stolików na kanapie. Zamówiłyśmy sobie od razu po dwa drinki, wypiłyśmy je i ruszyłyśmy na parkiet. W między czasie popijałam jakieś drinki. W końcu zaczęło mi tak dziwnie szumieć w głowie. Jeszcze nigdy się tak nie upiłam. Ale w sumie fajne uczucie. Przyczepił się do nas jakiś koleś. W sumie całkiem przystojny i bardzo miły. Wymieniłam z nim parę słów, ale nie zbyt wiele, bo nie umiałam się dosłownie wysłowić. DJ zapuścił jakąś wolną piosenkę. Ten chłopak poprosił mnie do tańca. Uśmiechnęłam się lekko i oparłam swoje ręce na jego barkach, a on swoje na moich biodrach. Jak tak tańczyliśmy zapatrzyłam się w jego oczy, kiedy on to zauważył z uśmiechem spojrzał się na mnie, a ja lekko speszona zniosłam wzrok na swoje buty. Zdjął jedną rękę z mojego biodra i chwycił mnie za podbródek, podniósł go do góry.  Spojrzał się mi głęboko w oczy i pocałował mnie. Zdziwił mnie na początku, ale nie przerwałam tego. Zeszliśmy z parkietu i poszliśmy gdzie w jakiś kąt. To była najlepsza noc, ale po pijaku. Kiedy się ocknęłam byłam już no prawie przytomna, otrząsnęłam się z tego wszystkiego.
- Co ja najlepszego zrobiła.- powiedziałam do siebie. Ubrałam się szybko i wybiegłam z tego klubu. Pobiegłam jak najszybciej do domu. Wbiegłam tam jak torpeda trzaskając drzwiami.
- Gdzieś ty była. I, że to niby ja tyle piję.- powiedziała Van. Nic się nie odezwałam tylko poszłam spać. Zrzuciłam z siebie kieckę i walnęłam się do łóżka. Po policzku spłynęła mi pojedyncza łza. Dlaczego ja to zrobiłam. Przecież ja i tak tego debila kocham. Nigdy sobie nie wybaczę, że to zrobiłam.
*Kilka dni później*
Siedziałam w domu oglądając telewizję i wpieprzając do popcorn to nutelle i kiszone ogórki na zmianę. Dziwne połączenie wiem, a dziwniejsze jest to, że nawet nie było mi niedobrze po tym.  Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Wstałam i je otworzyłam. W progu stała nie wysoka brunetka. Nawet ładna.
- Cześć, ja wiem, że się nie znamy, ale chciała bym porozmawiać.- powiedziała dziewczyna. Nic nie odpowiedziałam, tylko zaprosiłam ją gestem ręki do środka. Zamknęłam drzwi i pokierowałam się z nią do salonu.
- Sorry za bałagan.- powiedziałam.
- Nic nie szkodzi.- uśmiechnęła się.
- To co cię do mnie sprowadza?- zapytałam.
- Chciałam cię bardzo przeprosić. Wiem jak bardzo cierpiałaś widząc to zdjęcie.- powiedziałam. Zdziwiłam się co powiedziała.
- Że co proszę?- powiedziałam i wstałam.
- Ja naprawdę nie chciałam. Obydwoje byliśmy pijani.- stwierdziła.
- I ty masz jeszcze czelność tu przychodzić!- wydarłam się na nią.
- Ja naprawdę przepraszam.- po policzku pociekły jej łzy.
- Wynoś się, wynoś. Jasne ?!- krzyknęłam. Ale nagle tak jakby straciłam grunt pod nogami. Zemdlałam nic więcej nie pamiętam.

Meggie
____________________________
Ten rozdział dedykuje mojej kochanej Madzi, która chciała zostać uwieczniona w moim opowiadaniu. Więc proszę masz mam nadzieję, że spodoba ci się to jak cię tu opisałam :* 

2 komentarze:

  1. Kiedy następna ? Już nie mogę się doczekać ;D xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam do siebie. http://my-life-it-one-direction.blogspot.com/ jeśli wejdziesz i przeczytasz proszę pozostaw komentarz z opinią, jest dla mnie ważna, chcę wiedzieć co myślą moi czytelnicy. Co do opowiadania świetne, czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń