niedziela, 1 kwietnia 2012

Rozdział XXII
Obudziłam się koło 10. Nawet nie wiem. Wstałam, poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Kiedy wyszłam z powrotem się położyłam na łóżko. Wzięłam telefon do ręki, była tam wiadomość od Harrego.
„Przyjeżdżajcie jak najszybciej. Stęskniłem się strasznie. Już mi ten skajpaj twój nie wystarcza. Kocham cię jak wariat. Twój Harry xxx”
Hahaha. Jak ja go kocham. No po prostu nie mogę bez tych esemesów żyć. Od razu mu odpisałam.
„ Już rezerwuję bilety do Manchesteru. Też się stęskniłam. Kocham cię. K xxx”
Zeszłam na dół, bo mojego kochanego laptopika nie było. No i oczywiście Van sobie siedzi i wpierdala kanapki.
-No kurde, Van nie nad kompem.- powiedziałam oburzona. No i oczywiście co? Pomidor jej zjechał na klawiaturę.
- No normalnie uduszę.- powiedziałam i rzuciłam się za nią w pogoni. Kiedy się zorientowała, że zaraz po niej odłożyła urządzenie, kanapki i zaczęła uciekać. W pewnym momencie Jass weszła do pomu i mój skayp zaczął się do nas dobijać. Blondynka usiadła i odebrała. Jak dla niej na całe szczęcie dzwonił Zayn.
- O hej Jass. Nie spodziewałem się ciebie. Gdzie jest Klaudia ?-przywitał się.
- No hej mulacik.- kochałam jak tak na niego mówiła. Haha.- dzięki za miłe powitanie. Klaudia goni Vanesse po całym domu.- odparła. Zaraz po tym przed laptopem pokazali się wszyscy z minami typu WTF? Ta się tylko zaśmiała.
- O co im tym razem poszło hę?- zapytał mało zdziwiony Liam. Ona wzruszyła tylko ramionami pokazała palec, która miał oznaczać, że mają poczekać. Usłyszałam o czym mówią, więc Jass nie musiała na wet pytać kiedy odparłam.
- Ona, pomidor, klawiatura.-  blądi wybuchła nie pochamowanym śmiechem. Znowu mina chłopców, więc zaczęła im tłumaczyć.
- Van jadła śniadanie i pomidor spadł na klawiaturę laptopa Klaudi. Wiecie jak ona go kocha.- odpowiedziała. Spojrzała się na mnie z miną ‘Dobrze zgadłam?’ podniosłam tylko dwa kciuki do góry z wielkim bananem na ryju. W końcu ze zmęczenia oby dwie padłyśmy przed zespołem na kanapie.
- I co zabukowałaś bilety?- zapytało moje słońce nigdy nie zachodzące.
- Nie jeszcze nie, ale jak to zrobię to ci wyśle eske.- powiedziałam, a on się uśmiechnął tym swoim zabójczym uśmiechem.
-No nic my musimy już kończyć. Fajnie było waz zobaczyć. Pa.- odpowiedzieli chórem ostatnie słowo i się rozłączyli. Od razu wzięłam komputer i weszłam na stronę z biletami lotniczymi. Kupiłam trzy bo Jess też chce jechać. Nawet chyba wiem z jakiego powodu. Lot mamy za 3 tygodnie więc spoko. Od razu wysłałam Harremu wiadomość. W odpowiedzi dostałam tylko ‘ Nie mogę się już doczekać’. Siedziałam tak chwilę kiedy z moich zamyśleń wyrwała mnie Jass.
-Słyszałam, że gadałaś z Tomem.- powiedziała. Przewróciłam tylko oczami.
-Słyszałam, że tańczyłaś coś swojego.- dokończyła.
- No i co z związku z tym?- zapytałam.
- A to, że dostałam propozycje ułożenia choreografii dla Bruno Marsa i myślałam, że może chciała byś mi w tym pomóc.- nic nie odpowiedziałam tylko rzuciłam się przyjaciółce na szyję.
- Czyli mam rozumieć, że się zgadzasz?- roześmiała się.
_______________________________
Dziękuję wam za to wszystko. Po prostu nie mogę uwierzyć w to wszystko co się tu dzieję. 
Jeżeli ktoś chciał by się mnie czegoś zapytać to może wejść na http://www.formspring.me (Oliwia1206), albo jak ktoś ma twittera to chętnie fallne was love1Dlifexxx 

1 komentarz: