niedziela, 15 stycznia 2012

Rozdział VII
Dzisiaj wstałam rano. Była gdzieś 9. Wciąż byłam podekscytowana po wczorajszym wieczorze. Nadal nie mogę uwierzyć, że to prawda. Chwyciłam telefon, a na wyświetlaczu była otwarta wiadomość od Harrego. „ Nie wierze, właśnie umówiłam się na wieczór z One Direction „ Jeszcze raz przeczytałam esemesa. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Poszłam do łazienki. Wzięłam długą kąpiel z pianą. Wyszłam, owinęłam się ręcznikiem, założyłam puchate kapcie i ruszyłam w stronę garderoby. Ubrałam zwykłe szare dresy i fioletową bluzę Jack’a Wills’a (http://www.jackwillsuk.uk.com/uk_images_jackwills/20110812/menhoodies/menhoody002.jpg , http://img.szafa.pl/ubrania/1/004896525/1298904695/dresy-endorfina-kwiatki-melanz.jpg)
Poszłam rozsiadłam się na kanapie i włączyłam telewizor. Pooglądałam jakieś głupawe seriale. Spojrzałam na zegar była 14. Stwierdziłam, że czas się zacząć szykować. Ruszyłam więc w stronę łazienki. Wzięłam prysznic, umyłam włosy. Znów wróciłam do szafy i wyjęłam to : http://stylistki.pl/ciuchy-galerie-trendow-i32317.png - bluzka,  http://stylistki.pl/ciuchy-i15215.png -kurtka, http://streetgallery.pl/sgallery/public/img/icons/8e23b49cb5b16b7e498975f059fd44d4_picture_4051.jpg - spodnie, http://vlado.fashionstylist.com/go/finish-line-inc/vlado/vlado-atlas-hi-mens-casual-shoe-grey-footwear.jpg - buty. Ubrałam się, pokręciłam lekko włosy, zrobiłam makijaż. Kiedy skończyłam przygotowania była godzina 15.55. Założyłam wcześniej uszykowaną kurtkę i buty, wzięłam torebkę. Wyszłam z pokoju. Zamknęłam go na klucz. Zjechałam windą na parter. Wyszłam przed hotel czkała tam już czarna limuzyna, z której zaczęli wysiadać chłopaki.
- Hej! –powiedziałam
- Siema !- powiedzieli chórem . Każdego jeszcze przytuliłam na powitanie i weszliśmy do limuzyny.
- Bardzo ładnie wyglądasz.- powiedział Liam i uśmiechnął się do mnie.
- Dziękuję !- odwzajemniłam uśmiech i poczułam jak na mojej twarzy pojawiają się rumieńce. Chłopcy cicho zachichotali. Zrobiło mi się trochę głupio. Zapadła ciut nie zręczna cisza.
- Skąd masz mój numer ?- zapytałam Harrego chcąc przerwać ją.
- No… wtedy, kiedy oddawałem ci telefon wpisałem go sobie.- powiedział i spuścił głowę patrząc się  na swoje buty.- Mam nadzieje, że się nie gniewasz na mnie
- Nie no spoko. Nic się nie stało. W sumie to był bardzo miły prezent.- powiedziałam, a ten z uśmiechem podniósł głowę.
- Jaki prezent?- zapytał Naill
- Tak się złożyło, że wczoraj miałam urodziny.
- Wszystkiego najlepszego !!!!- wykrzyczeli
- Dzięki- i znów się zarumieniłam.
- W sumie to dobrze się składa.- powiedział Louis
- Ale o co chodzi ?- zapytałam
- A zobaczysz. To niespodzianka !- powiedział Harry z wielkim bananem
„ Aha, trochę to dziwne, ale niech im będzie”- pomyślałam. W tym momencie auto się zatrzymało. Wysiedliśmy przed nie wielką, ale bardzo urokliwą restauracją.
- I co podoba się ?- usłyszałam szept Harrego, który mówił mi do ucha.
- Tak bardzo ale czy to nie jest lekka przesada?- zapytałam ale on nic mi nie odpowiedział tylko się uśmiechnął i wszedł do środka. Usiedliśmy przy okrągłym stole. Po chwili przyszła kelnerka rozdając nam Menu.
- Czemu tu jest tak pusto?- wiem, wiem głupie pytanie, ale bardzo się dziwiłam, że nikogo nie było w okuł.
- Wynajęliśmy tę sale na dzisiejszy wieczór. – oznajmił Liam
- Ej, ale naprawdę trochę nie przesadziliście? Nie żeby to nie było urocze, ale wiecie nawet się nie znamy- powiedziałam i zobaczyłam lekki smutek na ich twarzach.
-No właśnie po to. Chcieliśmy cię lepiej poznać, a w szczególności jeden z nas- powiedział Zayn, a ja cicho zachichotałam słysząc to.
- W takim razie co byście chcieli o mnie wiedzieć?- zapytałam
- Wszystko!- oznajmił Naill i wszyscy zaczęli się śmiać. W sumie nie wiem z czego no ale cóż.
W tym samym czasie przyszła kelnerka po zamówienia. Do kuchni wracała w pełną kartką zamówień.
- A więc?- kontynuowałam
-Em…. no nie wiem może takie proste. Twój ulubiony kolor?- zaczął Louis
- Moim ulubionym kolorem jest …. chyba …. fioletowy.- oznajmiłam
- Mój też!- wykrzyczał Harry z wielkim smielem na ryjcu. Chłopcy się dziwnie spojrzeli na niego po czym zaczęli się  śmiać.
W tym samym czasie przyszła kelnerka z naszymi daniami. Cały czas się śmialiśmy i rozmawialiśmy. Czułam się jak bym znałam ich od bardzo dawna. Po skończeniu usłyszałam ja Zayn do mnie coś mówi:
- A skoro byłaś wczoraj na koncercie to powiedz jak ci się podobało.
-Bardzo mi się podobało, a w szczególności, że to były moje urodziny. – oznajmiłam uśmiechając się
- No właśnie! – powiedział na głos Harry i wstał od stołu wychodząc z sali. W czasie kiedy go nie było chłopcy ciągle się mnie o coś pytali. W pewnym momencie do któregoś z chłopaków zadzwonił telefon.
- Przepraszamy musimy wyjść na chwile. Zaraz będziemy.- powiedział Naill- Nie ruszaj się stąd!!- rzucił na odchodne i również zniknęli za drzwiami. Siedziałam  tam i zastanawiałam się o co może chodzić. Po chwili drzwi się otworzyły, a za nich wyszli chłopcy z tortem śpiewając „ Happy Birthday”. Jak ich zobaczyłam to nie wiedziałam co mam zrobić czy zacząć się śmiać czy płakać. Wiec zrobiłam to wszystko na raz. Najpierw zaczęłam się śmiać, a po policzku zaczęły ciec mi łzy. Kiedy skończyli odłożyli tort, a ja rzuciłam się każdemu na szyję i podziękowałam. Usiedliśmy z powrotem do stołu. Zjedliśmy tort, był pyszny. Nigdy tak dobrego nie jadłam. Po zakończeniu kolacji ruszyliśmy w stronę limuzyny. W czasie drogi do hotelu powymienialiśmy się numerami telefonu. Auto się zatrzymało pod moim ‘ mieszkaniem’. Wysiadłam pomachałam im jeszcze. Odchodząc usłyszałm za sobą głos Harrego.
- Zaczekaj. Odprowadzę cię
- Dzięki.- zarumieniłam się
- Nie ma sprawy- uśmiechnął się do mnie. Stanęliśmy pod drzwiami mojego pokoju.
- Dziękuje. To był najwspanialszy wieczór w moim życiu- powiedziałam i pocałowałam go w policzek. On się tylko uśmiechnął do mnie. Chciałam już wejść do pokoju, ale poczułam, że chwyta mnie za nadgarstek i odwrócił do siebie.
- Słuchaj nie chciała byś się może spotkać jutro, ale tylko ja u ty ? –zapytała, a ja poczułam motylki w brzuchu .
- Ja naprawdę ……- nie skończyłam, ponieważ przerwał mi całując mnie. To było magiczne uczucie. Robił to tak delikatnie. Oczy mi się zeszkliły kiedy pomyślałam o tym co chciałam mu przed chwilą powiedzieć. Po policzku ściekło kilka łez. Musiał to poczuć, bo prawie natychmiast przerwał. Odszedł kawałek od mnie.
- Co się stało? –zapytał i otarł moje łzy, a ja się tylko spojrzałam na niego z wielkim smutkiem.

_________________________________________________
Zastanawiam się czy nie przestać pisać, ponieważ nikt tego nie komentuje, więc poco ja mam się męczyć.

Wrzucam ten Rozdział dla mojej kochanej Anielki dzięki której te rozdziały jakoś wyglądają. Dziękuję ci bardzo !!! ;*

7 komentarzy:

  1. Fajny, fajny..;D
    Nie przestawaj pisać..;)

    Zapraszam do sb w wolnej chwili.. xd
    http://wspolnykierunek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. hej, dopiero trafiłam na twojego bloga i podoba mi się :) pisz dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszę Cię nie przestwaj pisać! Jesteś naprawdę genialna! Uwielbiam Twoje opowiadanie! Chociaż znalazłam je dopiero wczoraj! Będę czekać z niecierpliwością na ciąg dalszy!

    OdpowiedzUsuń
  4. co dalej? nie trzymaj nas w niepewności! :P

    OdpowiedzUsuń
  5. heh lecę do nastepnego bo mnie nieźle wciągnęło...:D love it

    OdpowiedzUsuń